(…) Światła miasta to bunt przeciw small-talkowi, tematom łatwym i bezkrytycznie przyziemnym. Refleksje w nich zawarte są jak blask, który rozświetla nasze życie wewnętrzne i bezlitośnie rzuca światło na to, co jeszcze nieprzepracowane, skryte, odpychane lub nieuświadomione (…) – słowo o ponadczasowości przemyśleń uwiecznionych na płycie Światła miasta Grammatika, z okazji dwudziestolecia wydania tego unikatowego krążka.
W roku 2020 wydano w Polsce ok. 460 płyt hip-hopowych. Morze nowych treści i dźwięków falowo docierało do świadomości słuchaczy, zostawiając ślad lub odpływając w zapomnienie. Jak to możliwe, że w tak niespokojnej, przepełnionej premierowymi dźwiękami scenerii, wciąż wraca się do płyty, która pojawiła się na początku tego millenium i obchodziła w minionym roku dwudzieste urodziny? Odpowiedź jest złożona i może dzięki temu tak bardzo wpasowuje się w nastrój tego wielowymiarowego krążka.
(…) W miasto, porą, gdy już światła dnia zgasną
I pora zasnąć, my w podróż, miasto jak ogród
Warszawa, księżyc, noc, spokój, nic się nie dzieje
My, ulice puste, Grammatik i przyjaciele (…)
Płyta Światła miasta jest kompozycją wielowątkowych refleksji, wplecionych w nastrojową aurę blasku, refleksów, migawek – tego, co zwraca uwagę, ale też rozjaśnia zawiłe lub naświetla niewygodne. Wprowadzenie w sytuację nocnego, miejskiego spaceru, niemalże narzuca osnowę namysłu nad własnym życiem i priorytetami, pozwala na zaaranżowanie klimatu intymności, liryczności – noc demaskuje skrywane w ciągu dnia niepokoje, lęki i namiętności.
Album Grammatika na tej płaszczyźnie zyskuje swój status fenomenu: od początku do końca roztacza nastrojowość zwierzeń, nie unika tabu, ani problematyki zwątpienia i słabości. Opisuje i wyjaśnia poruszane kwestie bezpośrednio i poetycko, łącząc na pierwszy rzut oka odległe formy przekazu. Duch miasta – Warszawy, nie jest bez znaczenia, co można również zaobserwować, śledząc całokształt twórczości artystów. To obciążone historycznie miejsce, wprowadza odbiorcę w konkretny kontekst sytuacyjny, który jest związany z ważnym momentem – zamykania szuflady minionego wieku, ale też dekady potransformacyjnej.
(…) Chyba każdy ma chwile, że czasami wątpi
I zastanawia się, czy zawsze dobrze postąpił (…)
Wersy, które charakteryzują Światła miasta, odsłaniają przede wszystkim ,,ja” refleksyjne autorów, z którym bez wątpienia można utożsamić własne rozterki. Przemyślenia te nie są jedynie diagnozą i demaskowaniem rzeczywistości – w dużej mierze dotykają wewnętrznych niepokojów, z jednej strony bardzo osobistych, z drugiej powszechnych, gdyż dotyczących kwestii, na które każdy chciałby znać odpowiedź. Prywatny sąd nad samym sobą i dokonanymi wyborami, otwiera jeszcze inną furtkę: determinuje do stawiania fundamentalnych pytań o sens i szukania drogowskazów ku szczęśliwemu życiu.
(…) Życie mnie uczy widzieć świat i być mądrym
Nawet nie myślę, czy opłaca się być dobrym
Po prostu jestem (…)
Członkowie legendarnego składu i goście (w przypadku tej płyty twórcami byli: Eldo, Jotuze, Ash, produkcja: Noon, scratche: DJ Romek + gościnnie: Pezet, Fenomen, Eis, Fisz), odsłaniają przed słuchaczem – i jednocześnie interpretatorem – szerokie spektrum rozważań, dzieląc się szlakami swojego myślenia i hierarchizowania wartości, jak również elementami wychowawczymi, podającymi w wątpliwość słuszność niektórych zjawisk, moralność i adekwatność zachowań. Co więcej, dostrzegają wagę poszerzania horyzontów myślowych, wiedzy, empatii i wychodzenia poza swoją strefę komfortu, przekonując, że zwykle nie warto podążać drogami na skróty. Szkicują tym samym ukryty między wersami, autorski kodeks i pragnienia, które są motorem ich działań:
● (…) Moje schronienie – szukać lepszego siebie
Postępując szczerze, licząc w życiu na zbawienie (…);
● (…) Wiem, że jest trudno, lecz jeśli nie złamiesz schematów
Tylko przez lornetkę zobaczysz drogę do lepszych czasów (…);
● (…) Kosztem innych nie będę dążył do doskonałości (…);
● (…) Widzisz marzę, by widzieć moich ludzi w swoich wrogach
By drogowskazy były zawsze na mych drogach (…);
● (…) Choć wiem, że tak trudno z twarzą przegrywać
Uczę się, wiem, że nie zawsze muszę wygrywać (…);
● (…) (Po co iść na łatwiznę)
Warto czasem złapać bliznę {od życia}
By unieść ręce wraz z ostatnim gwizdkiem (…) etc.
Autorzy zaznaczają również wagę niepowodzeń, zwątpienia, błądzenia po niepewnym gruncie:
(…) Nie ma ideałów na tym świecie
Nikt nie żyje po raz drugi
Każdy stara się iść prosto, ale czasem drogę gubi
Szukając wsparcia, błądzi po życiowych stokach
Przemyślenia chłopaczyny, który dorósł w blokach (…)
Tematyka egzystencjalna, którą podejmują Światła miasta, kryje w sobie aspekty, których wymiar sięga również kwestii ustosunkowania się do transcendencji. Duchowość prezentowana na krążku, jest modlitwą uciekającą schematom, regułkom – jest przekazem bardzo naturalnym, prostym, poniekąd znajomym. Może właśnie dlatego wersy utworu Każdy ma chwile, tak przejmujące przez wzgląd na swoją bezpośredniość, wydają się bliskie, jakby zapisane na kartach własnego doświadczenia:
(…) Egzystencja bez puenty, może mi się to należy?
Za to, że zbłądziłem i przestałem kiedyś w Ciebie wierzyć
Teraz kilka pacierzy, mam nadzieję, że wysłuchasz
Liczę na to, bo właśnie strach do mych drzwi puka (…)
…
(…) Boże zastanawiam się, ile mój czas będzie płynął
Bo gdybym zginął, to opiekuj się moją rodziną
Człowiek stwarza pozory, boi się, że życie przegra
Bo każdy ma chwile, że się po cichu żegna (…)
Warstwa językowa tej muzyczno-literackiej uczty, bogata w kwieciste sformułowania, ale też stroniąca od nadużywania przekleństw, jest jednym z charakterystycznych wyznaczników tak zwanego rapu inteligenckiego – przemyślanego, poruszającego ważne tematy – którego dobrym przykładem jest twórczość Grammatika. Można zadać sobie pytanie, z czego wynika ostrożność w dobieraniu konkretnych sformułowań – odpowiedź jest nad wyraz prosta. Przedstawiciele rapu inteligenckiego dysponują językowymi narzędziami (m.in. bogactwem słownictwa), które umożliwiają im dobitne wyrażanie swoich poglądów bez nadużywania wulgaryzmów, acz z takim samym efektem – krótko i trafnie. Zamiast tego stosują gry językowe, wieloznaczności, wykorzystują motywy intersemiotyczne, by przekaz był atrakcyjny literacko i artystycznie.
(…) Kolejna kartka o tym, jak na świat patrzę
Zwyczajnie zostać tym, kim się jest, na zawsze (…)
Jak można podsumować Światła miasta? Dla mnie jest to okraszona werbalnymi i artystycznymi perełkami płyta-rozmowa. Taka, którą podejmuje się z osobami o wysokiej potrzebie rozsupłania rozterek egzystencjonalnych, głęboka, przejmująca. Taka, po której wychodzi się bogatszym, ale nie do końca uspokojonym. Są to rozmowy z kręgu tych, które pozostawiają niepokój związany z niedopowiedzeniem, dotknięciem problemu, lecz niedotarciem do meritum, odzyskiwaniem równowagi i traceniem jej, ze względu na różne zawirowania i okoliczności. Światła miasta to bunt przeciw small-talkowi, tematom łatwym i bezkrytycznie przyziemnym. Refleksje w nich zawarte są jak blask, który rozświetla nasze życie wewnętrzne i bezlitośnie rzuca światło na to, co jeszcze nieprzepracowane, skryte, odpychane lub nieuświadomione.
Być może, Drogi Czytelniku, nie miałeś jeszcze okazji poznać Świateł, ale gwarantuję – jeśli raz, przypadkiem, je usłyszysz, będą Ci towarzyszyły w osobistych rozważaniach, na zawsze.