Na zdj. od lewej: Monika Brodka (fot. mat. pras.), Paulina i Natalia Przybysz (fot. Wiktor Franko), Mery Spolsky (fot. mat. pras.).
Optyka kobieca wydaje się wciąż czymś nadającym charakter „nowinki”, „świeżości”. Czy to optymistyczna diagnoza? Raczej nie, natomiast daje świetne pole manewru – szkic o artystkach, które łamią schematy myślowe utrwalone w patriarchalnej rzeczywistości, nakreślając tym samym kobiecą perspektywę rozumienia.
Pamiętacie anegdotę Cher, która zaskoczona wypowiedzią swojej matki na temat tego, że niebawem będzie musiała znaleźć sobie bogatego mężczyznę i się ustatkować odpowiedziała: „Mamo, ja jestem bogatym mężczyzną”? Zapewne, Drodzy Czytelnicy, znacie osobiście takie kobiety – charyzmatyczne, silne, błyskotliwe. Pewnie na świecie są ich setki, tysiące, prawdopodobnie ta liczba sięgnęłaby imponująco wysoko – chyba nie ma sensu spekulować. Część z nich żyje na swoich zasadach, pielęgnując odmienną perspektywę, a części udaje się ubrać to w słowa, otulić muzyką i „udziwnić” tym samym faworyzowany męski punkt widzenia. Optyka kobieca wydaje się wciąż czymś nadającym charakter „nowinki”, „świeżości”. Nie wiem, czy to optymistyczna diagnoza – raczej nie, natomiast daje świetne pole manewru. Artystki, których tematyka utworów niejednokrotnie dotykała spraw lotnych, pomijanych lub… wedle stereotypowego myślenia nieprzystających kobiecie, robią od dekad figla światu skąpanemu w patriarchacie. No bo jak to – kobieta mówiąca o seksualności, cielesności? A tak, i to jak! Wśród całego wachlarza inspirujących osobowości, muzycznych pereł i nietuzinkowości scenicznej, zatrzymałam się na zawodniczkach, które w sposób dosadny akcentują swoje odczucia i prezentują kobiecy punkt widzenia. Siostry Przybysz, Mery Spolsky, Brodka i okruchy ich fenomenu zamknięte w krótkiej refleksji o kobiecości.
Rys feministyczny
Nie jestem mości panienką
Co lubi czyścić okienko
Co ścieli, mości łóżeczko
Nie będę twoją laleczką
Pamiętacie hit J.Lo Ain’t your mama? Śmiem twierdzić, że mało komu udało się przeoczyć tę muzyczną propozycję. Chciałam w tym momencie zaznaczyć, że dwa lata wcześniej, na naszym rodzimym podwórku, ktoś już podjął tematykę stereotypowego traktowania kobiet. Natalia Przybysz, w swoim utworze Nie będę Twoją laleczką podzieliła się ze słuchaczami swoimi przemyśleniami i niezgodą na narzucanie kobietom ról i obowiązków, wedle których mają organizować swoje życie.
Tysiące lat, a jeszcze świat nie jest pewien do końca,
Że nie ma w nas nic co by wam dało więcej praw
Paulina Przybysz w duecie z raperką Ryfą Ri postawiły na konkret! Utwór o znaczącym tytule XX stawia sprawę w pełnym świetle: „Każdy facet to z góry elita”. Przekaz artystek zdaje się idealnym uzupełnieniem słów poprzedniczki – Natalii Przybysz – z wcześniej cytowanego utworu. Tutaj jednak nie ma miejsca na insynuacje: „No chodź, tu stań, jeszcze raz powiedz co robić mam, do czego Pan mnie stworzył…”; „Za to samo biorę mniej, to nie przestaje dziwić mnie. Tyle samo trwa nasz dzień… czy nie?”.
Nam nie potrzebny żaden król
Bo i tak jesteśmy cool
Moje motto: „być na złoto” i nie dawać się idiotom
Silne i przychylne (Tak)
Zawsze nieomylne (Tak)
Ładne i zaradne, miłe
Zazdrosne tylko chwilę
Ostatni przykład, który postanowiłam przywołać w opisywanym kontekście ma ton afirmatywny. Mery Spolsky i Kayah prezentując Królestwo Kobiet dorzuciły trzy grosze do systemu codziennej motywacji i kultywowania kobiecości. w końcu „Who run the world”?
Seksualność/Cielesność
Gdybym miała dokonać kategoryzacji opisu kobiecych spostrzeżeń na temat sfery seksualnej, powiedziałabym, że na pewno jest w nich więcej zgrabnych sformułowań i odniesień poetyckich. Kwestie cielesności, fizyczności, niosą ze sobą nie tylko koncentrację na sferze doznań, ale też stają się bodźcem ku dostrzeżeniu problematyki intymności, samoakceptacji czy w końcu konsekwencji – zacieśnianiu więzów pomiędzy partnerami.
Pierwszym utworem dotykającym delikatnej tematyki kobiecości konstruowanej na kanwie fizyczności jest propozycja Natalii Przybysz – Miód:
Śniło mi się
Że mam wielki biust
Poruszam nim
I wszyscy się gapią
Śniłam też że mam nogi jak miód
Ciągnęły się od szyi po kanapie
Że jestem pewna gdzie mam przód, gdzie mam tył
Że wierzę w boga, który we mnie wierzy
Że mam odwagę mówić prawdę lub nic
Że moim gardłem biegnie złota nić
Kolejną propozycją jest opowieść o intymności między kochankami, w którą wkrada się niezliczona ilość niuansów charakterystycznych poezji – metafory, kwieciste epitety, porównania. Smacznego, Brodka Saute:
Mów niegrzecznie i
Opuszkiem dotknij tu
Niebezpiecznie chciej
Pod wodę wciągnąć mnie
Nie bój się głód nas dziś przyciągnie
Czytaj mnie jak menu swobodnie
dotknij
uszczyp
ugryź
pośliń
mus z twoich
ust
ja sauté
szeptem
krzykiem
pieść dotykiem mus z twoich ust
ja sauté
Relacje intymne mogą być również rozpatrywane w sposób nasuwający na myśl świadomość naturalnego stanu rzeczy, normalności tak niewyszukanej i niewymuszonej jak oddychanie. Taki obraz przedstawia słuchaczom Paulina Przybysz w utworze Sex:
Przytulam Twój zmęczony łeb, jak u konia co nie może już dalej biec
Przygniatam udem ciężkim Cię, drugą nogą przedziwnie wije się
Chucham za uchem, sklejam brzuch z brzuchem
O to samo nie pytaj, sex jak rzeka oddycha
Się nie zdarzy dwa razy, tej samej frazy nie powtarzam nigdy już
Kobiety-rakiety. Tak w ślad za Marią Peszek nazwałabym wyżej cytowane artystki, które nie boją się iść swoimi życiowymi i artystycznymi ścieżkami. Opowiadając o sprawach ważnych, a nie dla wszystkich oczywistych, otwierają kolejną furtkę rozumienia rzeczywistości dla tych, którzy nie mieli wcześniej dostępu do tego typu perspektywy. Dają również zastrzyk motywacji, pozytywnej energii i zrozumienia dla innych kobiet-rakiet, które czasem potrzebują przypomnienia, że są wyjątkowe oraz dla tych, które jeszcze nie wiedzą, że również noszą w sobie pierwiastek kosmicznych możliwości.